Marta Manowska jako prowadząca „Sanatorium miłości” i „Rolnik szuka żony”
Marta Manowska to „twarz” doskonale znana widzom śledzącym programy TVP. Jej empatia, profesjonalizm i podejście do bohaterów telewizyjnych produkcji sprawiły, że prezenterka zyskała ogromną sympatię odbiorców śledzących takie tytuły, jak „Rolnik szuka żony” i „Sanatorium miłości”. Fani pierwszego formatu z niecierpliwością czekają na Wielkanoc, ponieważ właśnie w niedzielę: 20 kwietnia, telewizyjna „Jedynka” godz. 21:20 wyemituje tzw. odcinek zerowy. Wówczas widzowie dowiedzą się, kim są kandydaci, którzy walczą o wejście do kolejnego etapu „RszŻ”.
W Telewizji Polskiej obecnie można oglądać jeszcze jeden hit. Trwa bowiem emisja 7. sezonu „Sanatorium miłości”. Wspomniana edycja była nagrywana jesienią ubiegłego roku w Mikołajkach. Nad wszystkim czuwała właśnie Marta Manowska. Przed kamerami dała się poznać jako profesjonalistka, która stara się wysłuchać i zrozumieć innych. A jaka jest w momencie, gdy gasną światła? Zapytaliśmy o to jednego z kuracjuszy „SM” – Stanisława.
Stanisław z „Sanatorium miłości 7” o Marcie Manowskiej
Stanisław „Stanley” zgłosił się do 7. edycji „Sanatorium miłości”. Podczas trwania turnusu poznał Urszulę, z którą szybko złapał nić porozumienia. Razem z innymi członkami grupy brał udział m.in. w rozmaitych aktywnościach. Widzowie „Sanatorium…” byli także świadkami różnych kłótni i scysji między bohaterami. Konflikty starała się łagodzić właśnie Manowska.
Stanley z „Sanatorium miłości 7” w rozmowie z RMF FM wprost przyznał, że gospodyni telewizyjnego projektu poza kamerami także odpowiednio dba o kontakt z kuracjuszami, będąc łącznikiem między bohaterami a resztą członków ekipy. Stanisław był pod ogromnym wrażeniem jej profesjonalizmu i podejścia do pracy z nowymi ludźmi:
Marta Manowska poza kamerami jest jeszcze bardziej empatyczna i jeszcze bardziej ciepła. Potrafi zbudować relacje między ludźmi; budować taką pozytywną aurę wokół siebie. Jej uśmiech daje aurę takiej radości. Potrafi też zbudować atmosferę między uczestnikami a członkami ekipy. Jest przy tym wymagająca, ale w taki sposób, że – jako prowadząca – zaznacza, czego potrzebuje od produkcji.