Starsza Polka zaginęła na pielgrzymce do Wilna. Nowy trop w głośnej sprawie sprzed lat

W 2012 roku Kazimiera Zaremba, starsza kobieta z Bełchatowa, wyrusza na pielgrzymkę parafialną do Wilna. Przed zakończeniem mszy świętej wychodzi i już nigdy nie zostaje odnaleziona. Co ją spotkało? Teraz w sprawie pojawił się nowy trop, który może przynieść przełom.
Starsza Polka zaginęła na pielgrzymce. Nowy trop w głośnej sprawie sprzed lat, fot. Shutterstock, Facebook

Kazimiera Zaremba – co się z nią stało?

Kazimiera Zaremba była starszą kobietą, bardzo zaangażowaną w działanie bełchatowskiej parafii. Tamtejszy wikariusz – ksiądz Piotr – często bywał w jej domu, a staruszka zaczęła traktować go jak własnego syna. Często brała udział w organizowanych przez niego pielgrzymkach do polskich sanktuariów. Zareagowała entuzjastycznie na wieść o planowanej wycieczce do Wilna.

Wczesnym rankiem 28 września 2012 roku autokar z pielgrzymką ruszył w stronę stolicy Litwy. Nocleg i posiłek zaplanowano w Augustowie. To właśnie wtedy, jak zeznali później inni uczestnicy wycieczki, Kazimiera Zaremba zaczęła zachowywać się dziwnie. Kobiety, które były z nią w pokoju przekazały, że staruszka w pewnym momencie ubrała się i chciała iść do domu. Kolejnego dnia pielgrzymka w komplecie dotarła do Wilna, gdzie wszyscy wzięli udział w mszy świętej w kaplicy Matki Boskiej Ostrobramskiej.

Skandaliczna decyzja

Kazimiera Zaremba zajęła miejsce niedaleko wyjścia z kaplicy i wyszła z niej w trakcie mszy świętej. Gdy około 14:30 celebracja zostaje zakończona, reszta pielgrzymki na miejscu zbiórki orientuje się, że kobiety nigdzie nie ma. Uczestnicy przekazują później sprzeczne zeznania: jedni mówią, że wyszła do toalety, inni, że poszła kupić znaczki pocztowe. Kazimiera nie miała przy sobie telefonu, rozpoczęły się nerwowe poszukiwania jej w najbliższej okolicy. Próbowano też pytać przechodniów, jednak brak zdjęcia i nieznajomość języka litewskiego utrudniały jakiekolwiek działania. Po 15 lub 30 minutach (zeznania się różnią) autokar odjechał. Ksiądz Piotr razem z przewodniczką zwyczajnie kontynuowali wycieczkę, mimo braku wśród uczestników Kazimiery. Dodatkowo szybko okazało się, że kobieta zostawiła w autokarze wszystkie swoje rzeczy.

Ostatnie ślady Kazimiery Zaremby

30 września 2012 roku – dopiero dzień po zaginięciu Kazimiery Zaremby o sytuacji dowiaduje się rodzina. Natychmiast kontaktują się z konsulatem w Litwie, do sprawy szybko angażuje się policja. Funkcjonariusze przeglądają monitoring nie tylko z okolic kaplicy, ale i dalszych rejonów, w które mogłaby oddalić się kobieta. Udaje się natrafić na dwa ślady:

Kazimiera Zaremba o 3 nad ranem próbuje kupić rumianek na stacji benzynowej. Obsługa sklepu nie może jej zrozumieć, ale w końcu przekazują jej, że nie mają takich ziół na stanie. Starsza kobieta odchodzi. Ma na sobie płaszcz, torebkę i swoje okulary. Co ważne, to miejsce znajdowało się 6 kilometrów od kaplicy. Staruszka ten dystans pokonała albo pieszo, albo wsiadła do jednego z autobusów.

Kazimiera Zaremba o 9 rano trafia na jedno z wileńskich osiedli. Zaczepia sprzątającego dozorcę, ale nie może się z nim porozumieć. Co ważne, nie ma już ani torebki, ani płaszcza, ani okularów. Nie wiadomo, gdzie je zostawiła lub kto ją okradł. Kamery po raz ostatni rejestrują ją na parkingu obok bloków. Widać jak kobieta próbuje otworzyć któryś z samochodów i ostatecznie odchodzi. To ostatni ślad po Kazimierze Zarembie.

Pielgrzymka zwyczajnie powróciła do Bełchatowa. Ksiądz Piotr długo nie miał odwagi przyjść i porozmawiać z rodziną. Finalnie powiedział córce Kazimiery, że zaginęła na własne życzenie, a on sam nie ponosi żadnej winy. Rodzina składała na niego zawiadomienie do prokuratury, jednak z punktu widzenia prawa nie popełnił on przestępstwa. Kilka miesięcy po zaginięciu pani Zaremby został przeniesiony do innej parafii i został tam proboszczem.

Czy Kazimiera Zaremba żyje?

Rodzina przez cały czas współpracowała z wileńską policją. Córki pojechały do stolicy Litwy, a funkcjonariusze przekazali im dokumentację wszystkich odnalezionych w kraju osób niezidentyfikowanych – zarówno żywych, jak i martwych. Na kartach nie było Kazimiery Zaremby, co dawało nadzieję na to, że może jeszcze żyć. Domy opieki i szpitale zostały poinformowane o sytuacji. Zdesperowane córki odwiedziły nawet jasnowidza, który stwierdził, że staruszka znajduje się w „jakiejś osadzie”. Faktycznie pod Wilnem znajdowała się wioska romska, jednak Kazimiery tam nie było.

Policja wysnuła najbardziej prawdopodobną hipotezę – Kazimiera Zaremba została przez kogoś przygarnięta. Gdyby zmarła, konieczne byłoby zgłoszenie tego do odpowiednich organów, pochówek wymaga okazania dokumentów i procedur urzędniczych.

Nowy trop w sprawie

W momencie zaginięcia Kazimiera Zaremba miała 79 lat. Z każdym rokiem nadzieje na odnalezienie jej żywej maleją – dziś miałaby już 92 lata. Rodzina jednak nie poddaje się i próbuje ustalić, co stało się ze starszą kobietą. Na facebookowym profilu „Zaginieni przed laty”, który na bieżąco informuje o zgłoszeniach zaginięć w Polsce, pojawiła się ostatnio przełomowa informacja. Do autorów strony dotarły doniesienia o tym, że w 2022 roku w Wilnie, nieopodal Ostrej Bramy, zaobserwowano starszą kobietę żebrzącą o pieniądze. Posługiwała się czystą polszczyzną bez wschodniego akcentu. Nie wiadomo, czy była to Kazimiera Zaremba, ale trop warto zbadać. Dlatego wszyscy, którzy mogą wiedzieć coś o sprawie, proszeni są o natychmiastowy kontakt.

Rysopis Kazimiery Zaremby w dniu zaginięcia:

  • Wzrost: około 151-155 cm
  • Waga: około 50-69 kg
  • Oczy: jasne
  • Włosy: krótkie, farbowane, koloru brunatnego.
  • Ubiór: czarna spódnica, biała bluzka, szary płaszcz, żakiet koloru chabrowego, zielony beret, torebka. 

Kazimiera Zaremba, zdjęcie sprzed 15 lat, fot. Facebook/Zaginieni przed laty

Czytaj dalej: