Wygrała „The Voice of Poland” i „Premiery” w Opolu
Anna Iwanek, która zyskała rozpoznawalność dzięki piosence „Piękna i długa reklama Apa*tu”, w ubiegłym roku przeszła do historii TVP jako zwyciężczyni 15. edycji „The Voice of Poland”. Była podopieczną Kuby Badacha. Teraz jej kariera nie zwalnia tempa. Z utworem „Nie dla nas” wystąpiła na koncercie „Premier” Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Wokalistka została doceniona przez jurorów zgarniając główną nagrodę, a w głosowaniu widzów zwyciężyła Katarzyna Żak z piosenką „Bo jeśli miłość ma kres”.
Publiczność mogła usłyszeć Anię również w koncercie „Zróbmy więc prywatkę...”. Zaśpiewała m.in. „Party” z Maciejem Balcarem i wielki przebój Zbigniewa Wodeckiego „Chałupy Welcome To” wraz z Anią Rusowicz, Olgą Szomańską i grupą artystów.
Anna Iwanek zapytana o krytyczne komentarze. Wokalistka mówi wprost
Po występie na festiwalu Anna Iwanek nie unikała spotkań z dziennikarzami. Mówiła wprost, że spotkanie z opolską publicznością było niesamowitym doświadczeniem, dzięki któremu można poczuć „wiatr w żaglach”. Jednak wszystko ma swoje blaski i cienie. W jednym z wywiadów wyznała, co myśli na temat krytycznych słów na jej temat. W rozmowie z Jastrząb Post przyznała: „Każdy ma prawo do własnej opinii i to jest fakt. I nie każdy komentarz nie do końca pozytywny, jest zły, bo jeśli to jest konstruktywna krytyka - proszę bardzo. Ja, jeśli mam powiedzieć, czy napisać coś niemiłego, to tego nie mówię albo nie piszę”.
Te komentarze też są ważne, bo to jest kontakt z naszymi odbiorcami. I może nie zawsze warto w nich pływać, ale wiedzieć, co myślą o nas odbiorcy już tak. Choć trzeba pamiętać, że nie zawsze jest to konstruktywna krytyka, jest też temat hejtu, który jest trudny. Konstruktywną krytykę trzeba przyjąć, bo to zwykle jest pisane z dobrego serca, a nie po to, żeby komuś zrobić krzywdę.
Czytaj także: Badach odniósł się do plotek na temat żony i Anny Iwanek. Postawił sprawę jasno