Baron przechodzi trudne chwile
W trakcie długiego majowego weekendu do mediów dotarła niezwykle smutna wiadomość o śmierci aktorki Marleny Milwiw, prywatnie babci Aleksandra Milwiwa-Barona. Artystka odeszła 1 maja 2025 roku w wieku 93 lat. Jak ujawnił w osobistym wpisie muzyk, o odejściu jednej z najważniejszej dla niego osób dowiedział się chwilę przed czwartkowym koncertem z Afromental.
„Pośród wielu historii, które opowiadała, utkwiła mi w głowie ta, gdy w dniu śmierci Jej męża, a mojego dziadka Adama, musiała stanąć na scenie teatru i zagrać spektakl pomimo wewnętrznej tragedii. Moja Bapcia odeszła 1 maja wieczorem. Dowiedziałem się o tym 5 minut przed wejściem na scenę z Afromental. Choć moje serce pękło na tysiące kawałków wiedziałem, że muszę wejść na scenę dla Niej i zagrać, oddając Jej tym hołd” – wyznał, zapewniając, że „będzie o niej opowiadać swoim wnukom”.
Sandra Kubicka zabrała głos
Z powodu żałoby Baron nie wystąpił w porannym wydaniu „Pytania na śniadanie”, gdzie pozostali trenerzy „The Voice Kids” opowiadali o finale programu, ale już wieczorem zjawił się w studiu talent show. To w trakcie finałowej rozgrywki w jego social mediach pojawił się pożegnalny wpis. Udostępniła go także Sandra Kubicka, z którą Aleksander Milwiw-Baron ma syna Leonarda. Wkrótce modelka zamieściła także w relacji na Instagramie obszerny wpis, który zaczęła słowami:
Praca w telewizji ma swoje piękne i brzydkie strony. Dla mnie to jest właśnie ta brzydka.
„Nie ważne, że zmarła Ci twoja ukochana osoba, że serce pęka Ci na kawałki, że chcesz zawinąć się w kłębek i schować pod kołdrą, że płaczesz w garderobie przed wejściem na antenę – musisz iść, bo umowy podpisane. Bo to finał na żywo. Bo to Twoja drużyna. więc musisz się pojawić. Musisz wyłączyć swoje emocje i swoją żałobę, żeby widz był zadowolony…” – podzieliła się swoimi przemyśleniami, zwracając się bezpośrednio do Barona:
Alek, podziwiam Twoją dzisiejszą postawę, bo ja bym nie mogła, gdyby to była moja babcia. Po prostu bym nie mogła. Trzymasz się bardzo dzielnie. Mam kulkę w gardle ze stresu, a to nie ja siedzę na tym fotelu.
„Mam nadzieję, że to, co napisałam, da niektórym do zrozumienia że nie wszystko jest tak proste, jak się wydaje. A w tej pracy nie można zadzwonić sobie po L4… Dzisiejszy finał bardzo dużo go kosztuje” – podkreśliła, okazując wsparcie pogrążonemu w żałobie trenerowi „The Voice Kids”.