Wyprawka szkolna to koszmar wielu rodziców. Sykut-Jeżyna ma sprytny sposób

Powrót do szkoły to bardzo istotne wydarzenie nie tylko dla uczniów, ale i ich rodziców. Paulina Sykut-Jeżyna w rozmowie z Plejadą zdradziła, jak wygląda kompletowanie wyprawki dla jej 9-letniej córki Róży. Jak znana prezenterka podchodzi do szkolnych zakupów i czy liczy wydatki na wyprawkę?
fot. Shutterstock, AKPA

Córka Pauliny Sykut-Jeżyny wraca do szkoły

Nowy rok szkolny już się rozpoczął. Dla tysięcy uczniów i ich rodziców to czas intensywnych przygotowań, emocji i – nie ukrywajmy – wydatków. Jak z tym wyzwaniem radzą sobie znane osoby? Paulina Sykut-Jeżyna, jedna z najpopularniejszych prezenterek telewizyjnych w Polsce, w rozmowie z Plejadą zdradziła kulisy przygotowań swojej 9-letniej córki Róży do powrotu do szkoły.

W rozmowie z Plejadą Paulina Sykut-Jeżyna kilka dni temu zdradziła, jak wygląda atmosfera przed pierwszym dzwonkiem w ich domu. „Dostaliśmy na grupie rodziców list, że to tak wspaniale, zaczynamy już niebawem rok szkolny. Mam nadzieję, że wszyscy jesteście gotowi, więc ja żartem odpowiedziałam na to, że nie - ja nie jestem gotowa. Tak się śmialiśmy z rodzicami, bo fajnie by było, gdyby wakacje trwały dłużej. Mam wrażenie, że to bardzo szybko zleciało” - opowiada prezenterka.

Zakupy bez szaleństwa

Jak wygląda kompletowanie wyprawki w domu Sykut-Jeżyny? Okazuje się, że znana prezenterka nie ulega presji zakupowego szaleństwa, które często towarzyszy rodzicom na przełomie sierpnia i września. Zamiast jednorazowych, dużych zakupów, wyprawka dla Róży jest kompletowana stopniowo, bez pośpiechu i zbędnych emocji. „Te przygotowania nie wyglądają tak jak kiedyś, że robiło się zakupy, szukało się, bo część rzeczy już mamy, jakoś tak kupione na spokojnie zupełnie” – mówi Paulina. 

Ile kosztuje szkolna wyprawka?

Wielu rodziców z niepokojem patrzy na rosnące ceny artykułów szkolnych. Paulina Sykut-Jeżyna jednak nie liczy dokładnie wydatków związanych z wyprawką. „Chyba bym nie potrafiła przedstawić takiego rachunku, że wydałam tyle i tyle na wyprawkę, bo stopniowo [to przebiegało – przyp. red.]. Tutaj nie trzeba aż tylu zeszytów, co kiedyś jak chodziłam do szkoły. Teraz pojedyncze sztuki, długopisy” - tłumaczy.

Prezenterka podkreśla, że najważniejsze jest zachowanie zdrowego rozsądku i nieuleganie presji. „Wszystko powoli się gromadzi, ale bez szału zakupowego i staram się, żeby jednak w taki szał nie popadać” - podsumowuje.

Czytaj dalej: