Zaskakujące wyznanie Aleksandra Sikory
Aleksander Sikora to jeden z najbardziej rozpoznawalnych prezenterów młodego pokolenia. 35-latek nie tylko prowadzi poranny program „Halo, tu Polsat”, zachwycał swoim talentem wokalnym w „Twoja twarz brzmi znajomo”, ale teraz także prowadzi autorski program „Masz wiadomość… w RMF FM!”. Tym razem otworzył się na temat swojej największej, choć dość nietypowej pasji. Jak się okazuje, wszystko zaczęło się od wyjątkowej relacji z babcią.
Aleksander Sikora szczerze o swojej pasji
Przeprowadzka z Krakowa do Warszawy była dla Aleksandra Sikory momentem przełomowym. To właśnie wtedy odkrył fascynację warszawskim metrem, która przerodziła się w prawdziwą pasję. Prezenter nie kryje, że stolica zajmuje szczególne miejsce w jego sercu, głównie dzięki temu wyjątkowemu środkowi transportu.
Kocham stolicę, bo tylko to miasto daje mi możliwość rozwinięcia skrzydeł w zawodowym wymiarze mojego życia. No i ma metro, a Kraków nie. I właśnie o tym jest moja praca magisterska (...) – wyznał w rozmowie z Polsatem.
Aleksander Sikora z rozrzewnieniem wspomina wspólne wyprawy z babcią po warszawskich tunelach metra. To właśnie ona zaszczepiła w nim ciekawość i miłość do miejskiej kolejki:
Pamiętam, jak jeździłem po mieście, poznając wszystkie uliczki. Zakochałem się wtedy w kolejce podziemnej (...).
„Jeździłem z babcią od końca do końca linii. Później męczyłem o to rodziców, rysowałem plany metra, jak mogłoby to być rozwiązane w Krakowie, gdybyśmy je mieli. Budowałem z klocków LEGO perony, a z plastikowych pojemników po owocach pociągi, łącząc je taśmą klejącą” – opowiadał prezenter.
Aleksander Sikora zaskakuje fanów. Takiej pasji nikt się nie spodziewał
Niecodzienne zainteresowania Aleksandra Sikory pokazują, jak ważne są rodzinne więzi i wspólnie spędzony czas. Dzięki babci prezenter nie tylko odkrył swoją pasję, ale również nauczył się doceniać małe rzeczy, które mogą przerodzić się w wielkie inspiracje.