Uczestnik „Rolnicy. Podlasie” ujawnił prawdę: „nikt tym się w tv chwalić nie będzie”

Wielu bohaterów serialu „Rolnicy. Podlasie” udziela się w mediach społecznościowych, by być w stałym kontakcie z widzami. Ostatnio Maciej Sidorowicz w odpowiedzi na pytanie jednej z fanek produkcji zdecydował się na szczere wyznanie. Jego słowa mogą zaskoczyć!
Maciej z „Rolnicy. Podlasie”, fot. Fokus TV

Maciej z „Rolnicy. Podlasie” reaguje na słowa internautki

„Rolnicy. Podlasie” to program emitowany na antenie Fokus TV od 2019 roku. Do tej pory wyprodukowano siedem sezonów, a widzowie mogą oglądać premierowe odcinki co niedzielę po 20:00. Przez lata bohaterowie produkcji zyskali rozpoznawalność i sympatię wielu osób. Do najbardziej lubianych uczestników należą m.in. Monika i Tomek z Pokaniewa, Andrzej i Gienek z Plutycz, Emilka z Laszego czy Maciej z Kundzicz. Rolnicy są świadomi popularności i chętnie kontaktują się z fanami za pośrednictwem mediów społecznościowych. 

Ostatnio jedna z internautek podzieliła się na Facebooku swoją obserwacją na temat tego, co pokazywane jest w programie. Maciej Sidorowicz postanowił odpowiedzieć. Uwielbiany uczestnik „Rolnicy. Podlasie” opublikował obszerny wpis.

Czytaj także: Poważny problem Andrzeja z „Rolnicy. Podlasie”. Niepokojące wieści z Plutycz

Bohater „Rolnicy. Podlasie” szczerze o tym, czego nie widać w telewizji

Widzowie poznali Macieja Sidorowicza jako hodowcę szkockiej rasy Highland Cattle. Mieszkaniec Kundzicz dzieli się przed kamerami codziennością pracy na sporym gospodarstwie, ukazując jej zalety i wady. Popularny w sieci rolnik odpowiedział na Facebooku na pytanie fanki „Rolnicy. Podlasie”, którą ciekawiło, dlaczego produkcja pokazuje w serialu wyłącznie hodowców krów, koni i kóz. „Nikt już świń tam nie hoduje? Może warto poszukać, odświeżyć serial o nowych bohaterów i zwierząt”. Sidorowicz napisał wprost:

W większości miejsc na Podlasiu świń nie ma już od momentu, gdy pojawił się ASF, czyli już ponad 20 lat. Większość hodowli małych takich po kilka świń, po takie, gdzie było ich setki czy tysiące, została wtedy wybita (...). Hodowcy za swoje świnie otrzymali ułamek ich wartości oraz zakaz hodowli. Od jakiegoś czasu niby można już na własny użytek mieć świnie, ale wymogi bioasekuracji trzeba spełniać takie, jak w dużej fermie na tysiące sztuk. Z tego powodu oficjalnie mało kto świnie na Podlasiu ma, a te co są, to są nielegalne, więc nikt tym się w tv chwalić nie będzie.

Obszerny wpis spotkał się z wdzięcznością i uznaniem autorki pytania: „ Dziękuję za odpowiedź, zawsze sie zastanawiałam gdzie tam świnie hodują. Teraz już wiem. To tylko na Podlasiu tak jest? Pana ranczo, zwierzęta i Przyjaciela bardzo lubię i doceniam, mówi Pan tyle ile trzeba, konkretnie, mądrze, zawsze ma Pan dobre pomysły i siłę... jak koń”. Rolnik również na to zareagował, pisząc: „ASF nie tylko na Podlasiu zniszczył hodowlę świń, ale też w wielu miejscach innych regionów Polski, tylko u nas zaatakował chyba najwcześniej. Siłę trzeba mieć, bo bez tego nie da rady trzymać tyle zwierząt. Pozdrawiam”.

Czytaj także: Produkcja „Rolnicy. Podlasie” przekazała oficjalny komunikat ws. uwielbianych uczestników. „Dzieje się więcej niż widzicie w odcinkach”