20 lat temu jego śmierć uznano za samobójstwo. Teraz sprawa wraca pod lupę śledczych

Ponad dwie dekady temu jego śmierć uznano za samobójstwo. Teraz, na prośbę jego żony, amerykańskie służby ponownie przyglądają się sprawie. Śmierć Huntera S. Thompsona – jednego z najbardziej kontrowersyjnych i wpływowych dziennikarzy XX wieku – znów budzi pytania.
Hunter S. Thompson, fot. © Patricia Steur / Sunshine; PAP/Retna

Uznano, że zginął w wyniku samobójstwa. Po 20 latach FBI wraca do sprawy

20 lutego 2005 roku w swoim domu w Woody Creek, niedaleko Aspen w Kolorado zmarł Hunter S. Thompson, pisarz i dziennikarz, twórca tzw. dziennikarstwa gonzo. Miał 67 lat. Oficjalnie uznano, że popełnił samobójstwo, oddając strzał w głowę, a śledztwo nie wykazało udziału osób trzecich.

Po latach temat jego śmierci powrócił. Żona pisarza, Anita Thompson, zwróciła się do lokalnych władz z prośbą o ponowne zbadanie sprawy. Na jej wniosek biuro szeryfa hrabstwa Pitkin skierowało sprawę do Federalnego Biura Śledczego (FBI) i Colorado Bureau of Investigation.

Choć nie pojawiły się żadne nowe dowody wskazujące na inny scenariusz, śledczy zdecydowali się na „świeże spojrzenie” w sprawie.

Wdowa domaga się ponownego zbadania sprawy. Poddaje w wątpliwość oficjalne ustalenia dotyczące śmierci męża

Szeryf hrabstwa Pitkin, Michael Buglione, podkreślił w oświadczeniu, że decyzja została podjęta w trosce o przejrzystość i spokój ducha dla rodziny oraz opinii publicznej.

Rozumiemy głęboki wpływ, jaki Hunter S. Thompson wywarł na tę społeczność i nie tylko. Dzięki zaangażowaniu zewnętrznej agencji chcemy zapewnić ostateczną i przejrzystą analizę – przekazał Buglione.

Nie wiadomo, ile potrwa ponowna analiza. FBI zapowiada, że śledztwo może zająć „nieokreśloną ilość czasu”, a o jego wynikach poinformuje po zakończeniu wszystkich czynności.

Kim był Hunter S. Thompson?

Hunter Stockton Thompson uchodzi za ikonę kontrkultury i jednego z najważniejszych twórców amerykańskiego dziennikarstwa drugiej połowy XX wieku. To on stworzył i spopularyzował gatunek „gonzo” – reportażu, w którym autor staje się częścią opowieści, mieszając fakty, emocje i fikcję literacką.

Thompson publikował m.in. w „Rolling Stone”, „New York Timesie”, „Playboyu” czy „ESPN”.
Światową sławę przyniosła mu powieść „Fear and Loathing in Las Vegas” („Lęk i odraza w Las Vegas”, 1971), później zekranizowana w filmie „Las Vegas Parano” z Benicio del Toro i Johnnym Deppem (prywatnie jednym z jego bliskich przyjaciół). Napisał także głośne książki „Hell’s Angels” oraz „The Rum Diary”.

Ostatnie chwile. Czy to naprawdę było samobójstwo?

Według relacji mediów z 2005 roku, w dniu śmierci Thompson rozmawiał przez telefon ze swoją żoną. Niedługo później jego ciało znalazł syn.

Niedługo po tragedii magazyn „Rolling Stone” opublikował tekst przypisywany pisarzowi jako list pożegnalny, zatytułowany „No More Games” („Koniec gier”). Wskazywał on na jego poczucie wyczerpania i znużenia życiem.

Wdowa po pisarzu przyznała, że temat samobójstwa pojawiał się w ich rozmowach, jednak do dziś żałuje, że nie udało się jej odwieść męża od tej decyzji. Po 20 latach wciąż chce wiedzieć więcej i – jak przyznała – ma wątpliwości wynikające z rozmów z bliskimi i znajomymi.
 

Czytaj dalej: