Katarzyna Niezgoda szczerze. „Kammel powinien mnie przeprosić”

Katarzyna Niezgoda od ponad dwóch dekad nie schodzi z medialnych nagłówków. W szczerej rozmowie w podcaście „Szczerze Ci powiem” w RMF FM opowiada o życiu pod ciągłą obserwacją, walce z hejtem, chorobie nowotworowej i sile kobiet. Jej historia to opowieść o wytrwałości, dystansie do siebie i inspiracji dla innych.
fot. Piotr Matusewicz/East News/Pawel Wodzynski/East News

Zdjęcia z plaży, które co roku trafiają do mediów

Katarzyna Niezgoda od lat jest obecna w polskich mediach, a jej zdjęcia z wakacji regularnie pojawiają się w prasie i internecie.

To się nie zmienia. Albo robią to paparazzi, albo ludzie leżący obok na plaży.

– przyznaje w rozmowie z Kają Gołuchowską. Każde takie zdjęcie wywołuje lawinę komentarzy: „schudła”, „przytyła”, „wygląda świetnie”, „wygląda beznadziejnie”. Początkowo bardzo ją to dotykało, ale z czasem nauczyła się podchodzić do tego z dystansem. – Najpierw się denerwowałam, potem byłam wściekła, a teraz się z tego śmieję  – wyznaje.

Hejt pojawił się w jej życiu bardzo wcześnie, wraz z wejściem do świata show-biznesu. 

Hejt jest rzeczą, która bardzo rujnuje życie, jest bardzo zła i szkodliwa społecznie. Powinniśmy wszystko zrobić, żeby ten hejt z naszego życia eliminować.

– podkreśla. Jak radzi sobie z negatywnymi komentarzami? – Odrzucam hejt i wysyłam z powrotem do tej osoby, która to robi. Ale trzeba do tego naprawdę wytrwałości i grubej skóry, żeby nie dać się ponieść tej fali nienawiści  – mówi.

Miłość, stereotypy i „łatka żony”

Przez lata Katarzyna Niezgoda była kojarzona z Tomaszem Kammelem, z którym rozstała się ponad dekadę temu. 

To jest po prostu po ludzku niesprawiedliwe. Każdy z nas coś osiągnął, coś zrobił. Myślę, że powinniśmy się wzajemnie przeprosić. Tomasz też mnie powinien przeprosić, że nie ostrzegł mnie, jak ten świat działa

– mówi z dystansem. Podkreśla, że kobiety wciąż są oceniane przez pryzmat partnera, a nie własnych osiągnięć. – To się nie zmieni tak szybko. Edukacja wciąż nie buduje pewności siebie u dziewczyn, a wręcz przeciwnie – ocenia.

Katarzyna Niezgoda była najmłodszą wiceprezeską banku w Polsce, zarządzała wielomilionowymi budżetami i przeprowadzała restrukturyzacje. – To była praca 24 godziny na dobę, ogromna odpowiedzialność. Pierwszy raz trafiłam do zarządu dużej firmy w wieku 28 lat – wspomina. Stres i tempo pracy odbiły się na jej zdrowiu. 

Za ten wysiłek przepłaciłam dodatkowymi kilogramami. To było wykańczające dla zdrowia. Postanowiłam się sobą zaopiekować i być dla siebie lepsza.

– mówi.

Choroba nowotworowa i siła wsparcia

W szczerej rozmowie Niezgoda opowiada o walce z chorobą nowotworową. 

To był guz wielkości jajka, który urósł bardzo szybko. Dzięki profilaktyce i wspaniałym lekarzom udało się go szybko usunąć.

– relacjonuje. Podkreśla, jak ogromne znaczenie ma wsparcie bliskich i innych kobiet, które przeszły przez podobne doświadczenia. – To nie jest koniec świata. Medycyna bardzo się rozwinęła. Najważniejsze to nie rezygnować z siebie, bo nastawienie psychiczne to połowa sukcesu – podkreśla.

Ciałopozytywność i zmieniające się trendy

Przez lata była poddawana presji wyglądu, ale dziś podkreśla, że najważniejsze to akceptować siebie. – Każda kobieta chce lepiej wyglądać, ale nie każda powinna się tym zamartwiać. Ja siebie lubię i nie chcę sobie dokładać stresów – mówi. Zwraca uwagę na pozytywne zmiany w mediach społecznościowych – To idzie w dobrym kierunku. Nie ma już takiej mody na perfekcyjny, sztuczny wygląd – ocenia.

Niezgoda podkreśla, że kobiety obecne w mediach mają obowiązek wspierać młodsze pokolenia. – Jeśli dom i szkoła nie dały dziewczynom pewności siebie, to inspiracja musi przyjść z zewnątrz. Dziewczyny, uwierzcie w siebie, bo nikt za was tego nie zrobi – apeluje. Przywołuje badania, według których polskie dziewczynki mają jedną z najniższych samoocen w Europie, a hejt dotyka je szczególnie mocno.

Czytaj dalej: