Lis zabił zwierzęta w ZOO
Ogród zoologiczny Victoria w Melbourne, Australia, musiał zmierzyć się z trudną sytuacją. W środku nocy na jego teren dostał się lis – pracownicy są w szoku, że udało mu się to zrobić, ponieważ całość otoczona jest wysokim murem cegły, miejscami zamontowany jest też drut kolczasty. Wizyta zwierzęcia niestety dla wielu podopiecznych ogrodu skończyła się tragicznie – ucierpiały kanguroszczury myszate, które w kraju uznawane są za gatunek na wyginięciu. Lis zabił także trzy kitanki, ofiarą padły również oposy.
Przedstawiciele ZOO nie są w stanie stwierdzić, w jaki sposób zwierzak dostał się do środka i dokonał tak wielu szkód. Rzecznik, w wiadomości do „Yahoo!”, zapewnił, że po incydencie zadbano o lepszą ochronę terenu.
Wdrożono dodatkowe środki monitoringu i bezpieczeństwa, a także regularne, bieżące oceny ryzyka przeprowadzane przez specjalistę od szkodników. Działania te okazały się skuteczne, ponieważ nie ma dalszych dowodów na wtargnięcia lisów – padło.
Co stało się z lisem?
Złapanie lisa nie należy do najłatwiejszych zadań. „Włamywacza” udało się jednak zatrzymać, ale pracownicy ogrodu nie ujawnili, co stało się z nim później. Zapewniono natomiast, że zwierzę zostało „humanitarnie potraktowane”.
Lisy w Australii
Australia nie jest miejscem, w którym lisy występują naturalnie. Przedstawiciele gatunku zostali sprowadzeni do kraju w połowie XIX wieku, a cel tego przedsięwzięcia był dość brutalny – koloniści potrzebowali czegoś, do czego mogliby postrzelać i na co polować. W następnych latach drapieżniki bardzo mocno rozmnożyły się na terenach krainy torbaczy, co jednoznaczne było z tym, że zaczęły także polowania na lokalne zwierzę.
Źródło: Interia/Yahoo!