Historyczna decyzja Liverpoolu po śmierci Diogo Joty. „Nigdy nie zostanie zapomniany”

Diogo Jota był portugalskim piłkarzem, który 3 lipca zginął tragicznie w wypadku samochodowym w okolicach Cernadilli. Jego ostatni klub, Liverpool FC, podjął historyczną decyzję. Sposób, w jaki chcą upamiętnić zmarłego, wzruszył fanów piłki nożnej.
Historyczna decyzja Liverpoolu po śmierci Diogo Joty. „Nigdy nie zostanie zapomniany”, fot. East News

Tragiczna śmierć Diogo Joty

Diogo Jota był portugalskim piłkarzem, który grał na pozycji napastnika w Liverpool FC. 3 lipca 2025 roku jechał samochodem w hiszpańskiej prowincji Zamora. Podróżował z bratem do portu, by tam przesiąść się na prom do Wielkiej Brytanii. Kiedy wyprzedzał inny pojazd, w jego Lamborghini pękła opona. Auto wypadło z drogi i zapaliło się. Oprócz Diogo w środku siedział jego brat, Andre. Obaj zginęli w wypadku.

Wieść o śmierci 29-letniego piłkarza wstrząsnęła światem. Zaledwie tydzień wcześniej, 22 czerwca, wziął ślub ze swoją ukochaną – Rute Cardoso. Osierocił trójkę dzieci. Kondolencje napływały od najważniejszych osób z piłkarskiego świata. FIFA zadecydowała, że każdy mecz ćwierćfinałowych klubowych mistrzostw świata zostanie poprzedzony minutą ciszy.

Liverpool FC zastrzegł numer 20

Na poruszający gest zdobył się Liverpool FC, w którym Portugalczyk grał przed swoją tragiczną śmiercią. Diogo Jota grał na pozycji napastnika w koszulce z numerem 20. Władze klubu zdecydowały, że zawieszają ten numer w drużynie seniorskiej, kobiecej i w akademii – odtąd nikt nie będzie mógł grać z nim na plecach. Jak czytamy w komunikacie zamieszczonym w mediach społecznościowych:

Diogo Jota na zawsze pozostanie numerem 20 w klubie piłkarskim Liverpool. Ta decyzja jest wyrazem uznania nie tylko za niezmierzony wkład, jaki nasz chłopak z Portugalii wniósł w sukcesy na boisku w ciągu ostatnich pięciu lat, ale także za głęboki osobisty wpływ, jaki wywarł na swoich kompanów z drużyny, kolegów i kibiców oraz trwałe więzi, które z nimi zbudował. Wycofując ten numer, sprawiamy, że będzie to wieczne i dlatego Jota nigdy nie zostanie zapomniany.

Fani piłki nożnej z całego świata docenili niezwykły gest Liverpoolu. Warto dodać, że to pierwszy raz w długiej, bo aż 133-letniej historii klubu, kiedy jakikolwiek numer został zastrzeżony. To jednak nie koniec – rodzinie zmarłego wypłacono równowartość pozostałej umowy, czyli ponad 14,5 miliona funtów.

Czytaj dalej: