Błąd, który mógł kosztować życie
Wszystko zaczęło się, gdy zaniepokojony mąż seniorki zauważył, że jego żona nie daje znaków życia. Niezwłocznie wezwał pomoc, a na miejsce przybyła koronerka, która po krótkim badaniu potwierdziła śmierć kobiety. Jednak prawda wyszła na jaw dopiero, gdy pracownicy pogrzebowi przygotowywali ciało do transportu. Wtedy zauważyli, że kobieta oddycha. Natychmiast wezwano karetkę, która przetransportowała seniorkę do szpitala w ciężkim stanie.
Policja bada sprawę
Pilzneńska policja podjęła działania mające na celu wyjaśnienie, czy w działaniach koronerki doszło do błędu. Jak na razie nie ustalono, czy zostaną wyciągnięte konsekwencje prawne. Rzecznik policji, Michaela Raindlová, zapewniła, że wszystkie okoliczności są dokładnie badane.
Oficjalne przeprosiny
Firma, w której pracowała koronerka, wydała oświadczenie, w którym wyraża ubolewanie nad zaistniałą sytuacją. Zapowiedziano przegląd procedur oraz wprowadzenie zmian mających na celu uniknięcie podobnych zdarzeń w przyszłości.
źródło: blesk.cz